Metoksycynamonian etyloheksylu – fakty i mity

16 lipca 2019

32.jpg

Jestem rozczarowany, odkrywając, że Internet zrodził jeszcze jedną z tych histerycznych, pseudonaukowych stron internetowych, które rozpowszechniają strach wśród mniej poinformowanych ludzi. 

Historia o metoksycynamonianu etyloheksylu wybuchła, myślę, około 2003 r. Ministerstwo Zdrowia Danii zabroniło stosowania wszystkich filtrów przeciwsłonecznych zawierających ten składnik, ale wkrótce cofnęły zakaz. Historia zaczęła się od kobiety prowadzącej badania, która odkryła u szczurów, karmiąc je metoksycynamonianem etyloheksylu w wysokich dawkach, że może on działać jako czynnik aktywujący estrogeny, zakłócający działanie hormonów. Jeśli zastosujemy badania na ludziach, to codzienny proces spożywania przez kobiety i mężczyzn kilku talerzy pełnych metoksycynamonianu etyloheksylu byłby niemożliwy do realizacji. Oczywiście jest to czynność ponad normatywna. Autorka badań była powszechnie krytykowana za wzbudzanie strachu, gdy w rzeczywistości praktycznie nieistnieje lub jest bardzo minimalne ryzyko. Wszystko zależy od dawki. 

Ethylhexyl Methoxycinnamate - czy jest bezpieczny?

NIE MA BEZPIECZNEGO składnika chemicznego. Każda substancja chemiczna, z którą spotykamy się w życiu, jest trująca w określonej dawce. Bardziej prawdopodobna jest śmierć z powodu długotrwałej podaży tlenu niż od wywołania zakłóceń hormonalnych przez filtr przeciwsłoneczny. Metoksycynamonian etyloheksylu jest nadal jednym z najbezpieczniejszych i najbardziej skutecznych środków przeciwsłonecznych na rynku. Nie jest zakazany przez Komitet Naukowy Unii Europejskiej. Jeśli go pominiemy w kremie przeciwsłonecznym, wzrosną szanse wystąpienia raka skóry i czerniaka – który zdecydowanie może zabić. Osobiście wierzę, że nie powinniśmy stosować wysokich dawek składników chemicznych. W kremie RAD około 60-70% ochrony przeciwsłonecznej pochodzi z nieorganicznego dwutlenku tytanu, który może być toksyczny w przypadkuwdychania (w zależności od zawartości krzemionki), ale jestbardzo bezpieczny w postaci kremu, a dawka organicznych filtrów przeciwsłonecznych jest utrzymywana na najniższym skutecznym poziomie. Krem RAD polecam najbliższym i sam również go stosuję, a nie mam zamiaru się otruć. Wybieram dla siebie tylko bezpieczne produkty. Na szczęście jestem również lepiej poinformowany na temat bezpiecznych składników. Byłbym wdzięczny, gdyby autorytet w tej dziedzinie mógł wskazać, jaki jest całkowicie bezpieczny składnik ochrony przeciwsłonecznej. Istnieje również kilka stron internetowych, które obalają mity na temat kosmetyków”.

dr Desmond Fernandes - twórca marki Environ

Metoksycynamonian etyloheksylu - opinia kosmetologa 

Każdy produkt kosmetyczny zanim trafi do obrotu podlega prawnie restrykcyjnej ocenie bezpieczeństwa, o czym niewielu pamięta. Kosmetyk nie może zawierać substancji o udowodnionym działaniu szkodliwym, które znajdują się na liście substancji niedozwolonych do stosowania w kosmetykach, a wiele innych dozwolonych jest w ściśle określonych stężeniach lub warunkach stosowania. Substancje o udowodnionym szkodliwym wpływie na zdrowie ludzi są natychmiast wycofywane. Komisja Europejska biorąc pod uwagę wyniki badań naukowych, w tym toksykologicznych, prowadzi stały monitoring doniesień naukowych na temat bezpieczeństwa składników kosmetyków. Ocena ta obejmuje również wpływ na gospodarkę hormonalną. Co to są substancje zaburzające gospodarkę hormonalną? Należy rozróżnić substancje zaburzające gospodarkę hormonalną oraz o działaniu imitującym działanie hormonów, czyli aktywnym hormonalnie.

Te pierwsze wywołują szkodliwe działanie w skali całego organizmu, mogą trwale zaburzać funkcjonowanie układu hormonalnego człowieka lub powodować zaburzenia rozwoju płciowego.

Natomiast te aktywne hormonalnie, działają jak hormony na poziomie receptora lub komórki. Ich mechanizm działania w skórze nie oznacza zauważalnych, korzystnych lub szkodliwych skutków oddziaływania na cały organizm. W przekazach medialnych obie grupy są zazwyczaj postrzegane jednakowo i według nich, wszystkie substancje, które mogą imitować działanie hormonów, zaburzają gospodarkę hormonalną. Natura, a więc nasze otoczenie, jest pełna substancji aktywnych hormonalnie. Sztandarowym przykładem jest soja, a dokładnie zawarte w niej izofl awony, w szczególności genisteina i daidzeina. Związki te określane często jako fitoestrogeny mają działanie estrogenne, czyli imitujące działanie ludzkiego estrogenu. Soi się jednak nie boimy, a wielu producentów oferuje produkty sojowe jako remedium na dolegliwości menopauzy. Inne naturalne substancje o działaniu estrogennym to np. koniczyna, lukrecja, skrzyp, kofeina, witamina C czy B3 i B6. Ogólnodostępne źródła podają, że w diecie krajów rozwiniętych (np. Stany Zjednoczone, Wielka Brytania) spożywamy ok. 1 mg izofl awonów dziennie, w diecie azjatyckiej: ok. 50-100 mg dziennie, zaś niemowlęta żywione odżywkami sojowymi przyjmują 22-45 mg izoflawonów dziennie.

W przypadku takich substancji działanie hormonalne jest jednak tak słabe, że nie powoduje skutków szkodliwych dla całego organizmu człowieka. Podobnie wiele substancji syntetycznych występujących w różnych produktach (lekach, kosmetykach, żywności i innych produktach codziennego użytku) wykazuje słabe działanie imitujące estrogeny, są to m.in. wymienione w raporcie Komisji parabeny, BHA czy Ethylhexyl Methoxycinnamate. Działanie estrogenne parabenów jest od 1000 do 1 000 000 razy słabsze niż działanie estrogenu. Jest również słabsze niż działanie produktów sojowych, które spożywamy w codziennej diecie.

Metoksycynamonian etyloheksylu - obalanie mitów

Stosowanie konserwantów (jak np. parabeny) i fi ltrów UV (np. Ethylhexyl Methoxycinnamate) jest ściśle regulowane przepisami. Substancje te są stosowane wyłącznie w określonych, nieprzekraczalnych stężeniach. Ponadto, ogólnoustrojowe narażenie organizmu na składniki kosmetyków jest bardzo niskie. Przez skórę przenika niewielka część substancji z zaaplikowanego produktu. Ilości te i potencjalne działanie szkodliwe składników na organizm ludzki jest jednym z wielu elementów oceny toksykologicznej, jaką przechodzi każdy produkt przed wprowadzeniem do obrotu.

Nie jest więc możliwe, aby produkty kosmetyczne wywoływały efekty, jakimi straszą niektóre organizacje konsumenckie: przedwczesne dojrzewanie, mniejsza płodność czy rak piersi. Nie ma zresztą jakichkolwiek badań, które dowodziłyby takiego działania w odniesieniu do substancji legalnie stosowanych w kosmetykach.

Media urodowe straszą nas również „efektem koktajlu”. Jedna substancja nie powoduje szkodliwych efektów, ale jeśli jest ich 15 lub 20? To zagadnienie także było przedmiotem oceny toksykologicznej przez komitety naukowe Komisji Europejskiej. W swojej opinii naukowcy stwierdzili, że nie ma żadnych dowodów, aby stosowanie związków chemicznych w mieszaninie zwiększało toksyczność poszczególnych substancji.

Czy kosmetyk RAD Environ jest bezpieczny?

Ethylhexyl Methoxycinnamate, według zdania nieświadomego klienta - użytkownika Environ, to składnik, który wnika przez skórę do krwi i może wpływać na gospodarkę hormonalną, wykazując właściwości hormono-zastępcze. Ponadto może działać drażniąco na skórę, łatwo ulega oksydacji w kontakcie z różnymi materiałami. Takich składników jest wiele, którym zarzuca się szkodliwe działanie na skórę, tym samym dyskredytując bezpieczne produkty. Czy możemy tak łatwo ulegać różnym opiniom niezależnych stowarzyszeń i organizacji pozarządowych wykonujących badania toksykologiczne na pojedynczych składnikach kosmetycznych, nie biorąc pod uwagę pełnego składu kosmetyku oraz jego działania na skórę?

Powyższa substancja, którą zawiera krem RAD zabezpiecza skórę przed działaniem promieni UVA i UVB. Ta ochrona przeciwsłoneczna pochłania i rozkłada nadmierne ilości promieni, spowalniając fotostarzenie i zapobiega poparzeniom słonecznym, przebarwieniom, fotodermatozom, powstawaniu wolnych rodników, stresom oksydacyjnym, minimalizując ryzyko czerniaka i bielactwa. Zabezpiecza także kosmetyk przed utlenianiem się składników wrażliwych na światło.

Ethylhexyl Methoxycinnamate łatwo ulega oksydacji w kontakcie z różnymi materiałami, dlatego w formułach kosmetycznych stosuje się różne składniki pomocnicze, przeciwutleniacze, osłonowe i stabilizujące. Nad jego bezpieczeństwem stosowania czuwa twórca i producent marki Environ, dr Des Fernandes oraz ścisła kontrola Komisji Europejskiej.

Wioleta Kłoniecka - właścicielka firmy ProteaAntiAging Sp. z o.o., oficjalnego dystrybutora marki jane iredale oraz Environ w Polsce.

Zobacz wszystkie nasze kosmetyki z filtrami SPF: KLIKNIJ