Beyond Matte - recenzja podkładu

18 kwietnia 2023

Mówi się, że dobrze dobrany podkład ma być jak druga skóra. Wtapia się w nią idealnie, podkreśla jej zalety, a maskuje niedoskonałości. I nie robi krzywdy skórze. Ostatnio trafiłam na podkład, który muszę Wam pokazać i o nim trochę pogadać. Mowa o Beyond Matte od Jane Iredale.

Dobranie odpowiedniego podkładu to nie lada wyzwanie. Zwykle trudno zdecydować się na markę, a co dopiero odpowiedni odcień podkładu, trwałość czy wreszcie jak najmniej krzywdzący cerę skład. Z tymi problemami zderzyła się każda z nas, ja tu nie jestem wyjątkiem. Kupiłam szeroko reklamowany podkład – okazał się nietrwały. Znalazłam idealny odcień podkładu, niestety po godzinie od aplikacji byłam żółciutka jak kurczak, bo produkt trzymał pigment tak samo słabo, jak ja pieniądze podczas wyprzedaży sezonowych…

 

Może właśnie dlatego z Beyond Matte wiązałam ogromne nadzieje. Długo szukałam podkładu, który da mi naturalne krycie, zamaskuje pory i nie powłazi w zmarszczki. A do tego zapłaconymi za niego pieniędzmi będę w stanie podpisać się pod wartościami reprezentowanymi przez markę. Czyli miało być eko, naturalnie, cruelty-free i bez zbędnego syfu w składzie. Kiedy w moje dłonie trafił przedpremierowo ten podkład wiedziałam, że chociaż “na papierze” wszystkie te punkty z mojej listy idealnego podkładu są odhaczone. Miesiąc później mogę już napisać, co zostało z tych pięknych obietnic. A zostało naprawdę sporo.

To początek recenzji naszego podkładu. Dlaszy jej ciąg jest dostępny na blogu RZEKLAM.PL. Bardzo dziękujemy autorce za ten wpis.